Skończyłam dziś lawendowy woreczek o którym zawsze marzyłam.
Lawendę dostałam od szwagierki (dzięki), ususzyłam i mogłam wsypać do woreczka.
Teraz jak otwieram szafę to czuję samą lawendę :)
Mam nadzieję, że skutecznie odstraszy mole
a na koniec moje pierniczki - pierniczyłam je pół dnia z Leonardem - zabawa była przednia.
3 komentarze:
uwielbiam lawendę, mam wiele gadżetów w swoim domku...mam też zasuszoną lawendę i konstuuję woreczki
pozdrawiam :))
Wszystkiego Najlepszego na ten ostatni Dzień Świąt i na nadchodzący Nowy Rok :)
Michalina
Cudowny woreczek,też o takim marzę, no ale wiadomo, czasu ciągle za mało. Pozdrawiam
Prześlij komentarz